Nadszedł czas
Pora zamknąć stary a rozpocząć nowy rok, w którym mam nadzieję, będzie jeszcze więcej czasu na zdjęcia, czego sobie i wszystkim miłośnikom fotografii życzę 🙂
Pora zamknąć stary a rozpocząć nowy rok, w którym mam nadzieję, będzie jeszcze więcej czasu na zdjęcia, czego sobie i wszystkim miłośnikom fotografii życzę 🙂
W bieżącym, grudniowym wydaniu Gazety Powiatowej-Wiadomości Oławskie ukazał się dwustronicowy wywiad, który przeprowadziła ze mną p. red. Wioletta Kamińska.
O pasji, surrealizmie w fotografii i drugim „ja” – zapraszam tutaj 🙂
Londyński chemik Dr. Henry Jekyll, poszukując przyczyny zła kryjącego się w ludziach, stworzył specjalną miksturę, oddzielającą w nich dobro od zła…
Natomiast mi udało się to uzyskać za pomocą zwykłego aparatu fotograficznego 😉
Siedziałem na trawie, ale za to w pierwszym rzędzie podczas jego występu. Łabędź niemy dyrygował spadającym liściom i nadawał rytm temu pięknemu, jesiennemu porankowi 🙂
Jest mi miło poinformować (czyt. pochwalić się 😉 ), że swoimi fotomontażami zdobyłem złoty medal w tegorocznej edycji konkursu Trierenberg Super Circuit 🙂 Gala wręczenia nagród odbyła się 14.10.2013 w austriackim Design Center w Linz, a już sam wieczór w gronie tak wielu znakomitych fotografów mogę uznać za ogromne wyróżnienie i powód do dumy 🙂 Pozostaje mi tylko podziękować Mr. Chris. Hinterobermaier za zaproszenie oraz wieczór pełen emocji – vielen dank! 🙂
…a właściwie to czapla siwa w towarzystwie czapli białej i perkozka 🙂
…no, ale jak tu nie być mokrym jak się cały czas nurkuje! 🙂
Kolorowy jak papużka, swoją obecnością zawsze sprawia mi wiele radości 🙂 I choć nie zawsze chce pozować do zdjęć, to tym razem udało mi się go jakoś namówić.
Po kolejnym deszczowym dniu, gdy tylko zobaczyłem kawałek czystego nieba, od razu pobiegłem po swój aparat. Mimo iż słońce zaszło już jakiś czas temu, postanowiłem wybrać się na spacer po okolicy i niczym latarnik oświetlić drogę zbłąkanym myślom…
Wiedziałem, że Bocian biały jest gatunkiem chronionym na mocy Ustawy o Ochronie Przyrody, Konwencji Bońskiej, Berneńskiej, Ramsarskiej, a także wymienianym w tzw. Dyrektywie Ptasiej Unii Europejskiej… ale nigdy nie sądziłem, że niektórym ptakom przysługuje specjalna ochrona 😉 Przy tak bacznych stróżach naprawdę ciężko pozostać niezauważonym „paparazzi” 😀
Przy ostatnim spotkaniu z kurką wodną widziałem jako coś takiego bardzo szybko przemyka mi przed obiektywem. Zastanawiałem się wtedy co to za taki mały gatunek, wielkością podobny do szpaka. Na początku miałem problem z identyfikacją, bo zielonka bardzo podoba jest do kropiatki, jednak po obejrzeniu kilkudziesięciu zdjęć w internecie wydaje mi się, że dobrze ją oznaczyłem :-$ Kilka razy prawie miałem ją w kadrze, ale gdy tylko mnie widziała szybko uciekała i chowała się w gęstych trzcinach. Aż tu nagle, pewnego poranka, przechadzała się jak gdyby nigdy nic. Skorzystałem z tej okazji i zrobiłem parę zdjęć 🙂
Mgła była tak gęsta, że nie wiem jakim cudem udało mi się w ogóle trafić AF w tego Potwora z Loch Ness 😉
To ostatnie 113 sekund zamknięte w jednej fotografii jakie zabrałem z urlopu. I znowu przyszło zamienić Morze Śródziemne na Pierwszy Staw, cykady na komary, słońce na deszcz, a Ožujsko na Żubra… I z tego ostatniego jestem chyba najbardziej zadowolony 😉
Odpoczynek należy się każdemu. Nadszedł czas, aby zapomnieć trochę o codzienności i wrócić z głową pełna nowych pomysłów. Bon voyage!
Kokoszka zwyczajna, kokoszka, kokoszka wodna, kurka wodna (Gallinula chloropus) – osobiście bardzo podoba mi się ta ostatnia nazwa. Miałem sporo szczęścia, bo właśnie zbierałem się już do domu, gdy podpłynęła pod mój obiektyw 🙂 Byłem strasznie zaskoczony, ponieważ nigdy wcześniej nie spotkałem tego gatunku na własne oczy, a trzeba przyznać, że ślicznie się prezentuje. Poniżej kilka innych kadrów, kurka wodna! 😉
Wciąż latała dookoła i mi się przyglądała… W końcu usiadła nieruchomo – tuż na wyciągnięcie ręki i poprosiła, swym śpiewem, o zdjęcie.
Oczywiście nie mogłem tak urodziwej Niewieście odmówić 😉
Zobaczyłem jak skacze i pomyślałem, że zamiast się za nim uganiać, może lepiej będzie jak położę się na łące i go trochę poobserwuję z daleka. Długouchy jednak, ku mojemu szczęściu, zmienił nagle kierunek i zbliżał się wprost na mnie 🙂 W końcu mogłem mu się przyjrzeć z bliska. Szarak nic nie robił sobie z mojej obecności, a po skończonym posiłku ominął mnie tuż obok nogi i wbiegł na polną ścieżkę. Spotkanie nie trwało długo, ale to może i lepiej, bo znowu mnie mrówki oblazły i musiałem jeszcze na koniec zatańczyć breakdance’a 😉
Podczas niedzielnej, rowerowej wycieczki dotarłem do „Galerii Na Skraju Lasu”, gdzie natura wystawiła swoje cudne malowidła…
I choć były nie na sprzedaż, zrobiłem szybko kopię tych dwóch, które spodobały mi się najbardziej 😉
Chociaż komary tną niemiłosiernie to dla Złotych Kaczek warto się przemęczyć 😉 Poniżej prezentuję kilka zdjęć z takiego fotopolowania oraz…
Tylko ślepiec jest w stanie zobaczyć to, czego inni nie dostrzegają…
Dzikie krzyżówki, jak już kiedyś wspominałem, naprawdę są czujne… tym bardziej się ucieszyłem jak podpłynęło do mnie takie małe „coś” 🙂
Stał sobie tak przez jakiś czas, zupełnie sam, w kompletnym bezruchu jakby się nad czymś głęboko zastanawiał…
Łyski muszą bardzo kochać swoje potomstwo, no bo komu by się chciało o 6:00 rano przyrządzać na śniadanie spaghetti z kłącza trzcin?! 😉
Ostatnio lepiej nie ruszać się z domu bez parasolki, o czym przekonała się ta biedaczka ze zdjęcia… Kompletnie przemoczone skrzydła i futerko skutecznie uniemożliwiły jej dalszy lot. Jak widać nie tylko ludzie mają już dosyć tej paskudnej pogody.
Młody staje się coraz bardziej odważny i zaczyna bliżej do mnie podpływać – kto wie, może jeszcze się zaprzyjaźnimy? 😉
Znowu zapomniałem, żeby nigdy nie iść z aparatem schowanym w plecaku :-$ Na szczęście bociek był cierpliwy i dał sobie zrobić zdjęcie zanim odleciał 🙂
Mimo iż w parku potrafią jeść z ręki to te „moje” były wyjątkowo dzikie 😉
Perkozek to gatunek niewielkiego wędrownego ptaka wodnego z rodziny perkozów – nie mylić z małym1 perkozem dwuczubym2 😉
Chyba na mnie się tak czaiła 😉
Przez deszczową pogodę nie mam jak robić im zdjęć, a tak szybko rosną.
Ciągnąca się od tygodni szklana pogoda zawitała również i do mojego domu, w którym powstał ten o to deszczowy portret Magdaleny.
Nawet nie wiem jak zacząć ten wpis, bo sam ze zdumienia zbierałem szczękę z podłogi jeszcze 2 dni po tym spotkaniu… Nadleciał niespodziewanie, tuż nad moją głową poczułem ogromny podmuch powietrza z jego ogromnych skrzydeł. Na sekundę zamarłem z wrażenia, wciąż trzymając oko na wizjerze. Zacząłem robić zdjęcia z nadzieją, że zachodzące słońce jest jeszcze na tyle wystarczające, by któreś z nich wyszło nieporuszone. Gdy odleciał jeszcze przez chwilę bałem się spojrzeć na podgląd zdjęć, bo słyszałem jak wolno migawka strzelała. Z resztą i tak nie wierzyłem w to co się właśnie wydarzyło. Zebrałem się jednak na odwagę, włączyłem mały monitorek w aparacie i… UDAŁO SIĘ! 🙂 Mam ostre jak brzytwa zdjęcie bielika! W dodatku z rybą w szponie tak jak to przewidział Krystian (powinieneś zostać jasnowidzem!). Cóż więcej mogę napisać – ten bielik to moje największe, jak do tej pory, osiągnięcie w ptasiej fotografii i jestem z tego niezmiernie dumny! 🙂
Połączenie odpoczynku na świeżym powietrzu z podglądaniem ptactwa wodnego jest zajęciem bardzo relaksującym (Y) Jednak często trzeba się nasiedzieć w wodzie parę godzin, a że z pogodą i ptakami różnie bywa, to jak już się ustrzeli to zdjęcie o którym się marzyło – w zapomnienie idą te wszystkie nieudane razy 😉 No i jest dalsza motywacja do podglądania coraz to nowych gatunków
Podpłynął do mnie szybko niczym strzała… Przez chwilę myślałem, czy nie uciekać 😉 , ale trwałem w udawaniu kępki zarośli, więc tylko (na szczęście) na zdjęciu się skończyło 🙂
Kolejny1 „ryjek”2 do kolekcji. Mimo iż dość pospolity w polskich lasach sosnowych, ja spotkałem go dopiero wczoraj i to nie wychodząc z domu. Przyleciał sam do mojego studia na balkonie, widocznie zainteresowany suchym patykiem, który przezornie trzymam na takie różne fotograficzne okazje. Po sprawdzeniu w sieci co to za gatunek – okazało się, że jest to dość poważny szkodnik, który powoduje usychanie drzew, a oprócz tego ładnie pozuje do zdjęć 😉
Już się kiedyś przyznałem, że kompletnie nie znam się na grzybach, ale to co ostatnio spotkałem przerosło mnie kompletnie… Grzyb w kształcie mózgu! Oczywiście bardzo fotogeniczny, ale od razu spisałem go na straty jako „trujaka”. W domu, szukając w internecie informacji na jego temat z sekundy na sekundę było coraz ciekawiej: „Smardze to najdroższe po truflach grzyby na świecie. Choć można je spotkać w Polsce, znajdują się pod ochroną.” (status na Czerwonej Liście: R – rzadki)…
Takiej to dobrze… całymi dniami wygrzewa się na słońcu i pływa w swoim prywatnym stawie 😉
Bocian biały (Ciconia ciconia) to nieodzowny symbol krajobrazu polskiej wsi. Najwięcej z tych majestatycznych ptaków gniazduje w Polsce północno – wschodniej, tworząc tzw. „bocianie wsie”, w których jest od 10 do kilkudziesięciu gniazd. Nasz kraj to ważny obszar dla wszystkich ptaków wędrujących przez Europę, z dalekiej Syberii, Afryki i Azji. Co roku przylatuje do nas ok. 41 tysięcy bocianich par ze 160 tysięcy żyjących na całym świecie. Kilka dni temu udało mi się spotkać takiego jednego wędrowca, który podczas spaceru w ostatnich promieniach słońca, szukał czegoś do jedzenia w pobliskim stawie hodowlanym
Niby taki „zwyczajny”, ale pływa i nurkuje jak zawodowy ratownik 🙂
…czyli trochę inny przepis na zdjęcie 😉
Ostatnie mrozy sprawiły, że aż z ciekawości zanurkowałem w Odrze, żeby sprawdzić ile Marzann poległo w tym roku na dnie. Niestety, ale moje obawy się sprawdziły. Znalazłem tylko jedną i to w dodatku zeszłoroczną kukłę :-O Nie ma zatem co się dziwić, że zima nie chce odpuścić i nie daje za wygraną wiośnie… Zatem wszyscy razem: Marzanny w dłonie i nad rzekę!!! 😉
Wyglądają jakby się pokłóciły, ale to tylko chwilowy foch 😉
Tydzień temu, podczas spaceru, natrafiłem zupełnie przypadkiem na znaki wyryte w drzewie, które pozostawiła obca cywilizacja… korników 😉 Trzeba przyznać, że mają rozmach w tworzeniu swoich dzieł, no ale w końcu nazwa „kornik drukarz” do czegoś zobowiązuje (Y)
Raniuszki zawsze zwiastują dobrą nowinę (Y) Od tego momentu będę umieszczał znacznie większe zdjęcia niż dotychczas. Dzięki temu będzie można zobaczyć więcej detali, bo przecież nie od dziś wiadomo, że „diabeł tkwi w szczegółach” :-[ Mam nadzieję, że wszystkim spodoba się ta zmiana, a w szczególności samemu raniuszkowi 😉