Mały Król
Ostatniej niedzieli odwiedziłem królestwo mysikrólika. Liczyłem, że mimo pochmurnej pogody, choć przez chwilę zaszczyci mnie swoją obecnością. W gęstym lesie, wśród koron drzew, usłyszałem charakterystyczny „mysi-śpiew”, lecz Jego Wysokość nie specjalnie miał ochotę się ze mną przywitać… Dopiero, gdy uklęknąłem i pochyliłem głowę – zleciał niżej i pozwolił podziwiać się z bliska 😉
Ubarwienie mysikrólika idealnie koresponduje z jesiennym tłem otoczenia. Ptaszek jest przeuroczy, pięknie pozuje – urodzony model. Jak na króla przystało, posiada na główce koronę, żeby było jasne, że mamy do czynienia nie z jakimś tam ptakiem, ale z prawdziwym władcą. Z wyrazu oczu i całej postawy przebija autentyczny majestat. I jego mysi wzrost nie ma tu żadnego znaczenia.
Niby taki model, ale długo trzeba go namawiać, żeby się nie ruszał – wiercipięta jeden 😉
A to o tym mówiłeś 🙂 Przepiękne zdjęcia!
O tym też chyba rozmawialiśmy, ale chyba chodziło mi jeszcze o strzyżyka 😉 Dzięki!