Kolejny interesujący ptak wpadł mi przed obiektyw. Ciężko było go namówić na sesję, ale jakoś udało zrobić kilka zdjęć. Jeśli też kogoś interesuje skąd się wzięła jego nazwa to już podaję za Wikipedią: „Spłoszony kszyk nagle rzuca się jak strzała do przodu, często przelatując pod nogami intruza, a dalej leci krzycząc ‚tike tike tike’ lub ‚kszyk kszyk’…”. Pewnie gdybym nie był tak ostrożny sam bym na to wpadł 😉
Zobacz więcej…
Jeśli złota rybka spełnia trzy życzenia to ciekawe ile złota żabka? Ja, podczas robienia zdjęcia, pomyślałem o jednym… ciekawe czy się spełni 😉
O mały włos biedaczka nie przejechałem rowerem. Na szczęście mam dobre hamulce i skończyło się tylko na zdjęciu z czego bardzo się cieszę, bo nie pamiętam kiedy ostatnio na żywo widziałem tę beznogą jaszczurkę.
Łęczak, zwany również jako trawnik lub brodziec leśny – dopóki nie zrobiłem mu zdjęcia nie wiedziałem o jego istnieniu. Przy pierwszym spotkaniu zapomniałem o statywie przez co mój sprzęt miał bliski kontakt z błotem. Przy drugim nie mogłem opędzić się od komarów, które tak zaciekle atakowały moje oczy (jedyne odkryte miejsce) , że wróciłem do domu z mocno opuchniętymi łukami brwiowymi niczym Rocky Balboa po walce w ringu 😉 Trzecie spotkanie również się odbyło, ale pogoda okazała się najbardziej kapryśna… Poniżej kilka innych zdjęć, które udało mi się wtedy zrobić.
Zobacz więcej…
O pogodzie? Może o smacznych owadach, a może po prostu mnie obgadywali? 😉 Pozostają mi tylko domysły… no i radość, bo nigdy wcześniej nie widziałem łęczaków na żywo 🙂