Z języczkiem
Cóż za kompletny brak szacunku dla ciężkiej pracy fotografa 😉 Zdjęcie z dedykacją dla Anity – pozdrawiam serdecznie! 😛
Cóż za kompletny brak szacunku dla ciężkiej pracy fotografa 😉 Zdjęcie z dedykacją dla Anity – pozdrawiam serdecznie! 😛
Popijałem sobie herbatę, tak po prostu, pośrodku polany… W głębokiej i suchej trawie nie było mnie praktycznie widać, ja za to podziwiałem pędzące chmury tuż nad drzewami… z aparatem u boku oczywiście. Gdy brałem kolejny łyk zobaczyłem taką oto dziwną, wystającą głowę 🙂 Sarna była bardziej zdziwiona ode mnie, bo stała tak w bezruchu kilka chwil, po czym zaczęła biegać raz z lewej, raz z prawej strony głośno pokrzykując. W pewnym momencie zaczęła iść w moją stroną, nagle stanęła… pokazał język (!) i uciekła do lasu. Mi zostało kilka zdjęcia z tego spotkania oraz herbata, którą dokończyłem już w samotności.