
Wciąż pamiętam pierwsze spotkanie z tym ssakiem. Wracając z dzisiejszego „foto-spaceru”, zupełnie przez przypadek, idąc wzdłuż starego i wąskiego dopływu Odry, wystraszyłem swoją osobą to stworzenie, które ze strachu wskoczyło na drzewo. Przez chwilę na siebie patrzyliśmy – ja zastanawiałem się czy jest sens wyciągnąć raz jeszcze swój aparat z plecaka… Spróbowałem i udało mi się zrobić kilka zdjęć zanim norka amerykańska zniknęła pod wodą.
Zobacz więcej…

Kolejny weekend przed nami a pogoda coraz lepsza… Znowu będzie okazja do dłuuuugich foto-spacerów 🙂

Niedawno opublikowałem wpis z Pierwiosnkiem, z którym miałem „problem”, gdyż jest (za)bardzo podobny do Piecuszka. Jeśli od tamtej pory nie bardzo rozumieliście o co mi chodzi – mam nadzieję, że ten post bardziej to rozjaśni 😉 Jeszcze raz to podkreślę – oba gatunki różnią się głównie odcieniem odnóży (pierwiosnek ma bardziej ciemne) oraz śpiewem (piecuszek śpiewa „ładniej/melodyczniej” 😉 )… Zapraszam do zobaczenia kilku zdjęć, które dzisiaj (w niedzielę) zrobiłem oraz krótkiego wideo 🙂
Zobacz więcej…

Miałem nie lada zgryz w rozpoznaniu tego ptaszka. Wg mojego „Atlasu ptaków śpiewających” wygląda on na Piecuszka – wskazuje na to sylwetka i zupełnie inne zdjęcie Pierwiosnka, które znajduje się tuż obok… Jednak po długich poszukiwaniach w sieci znalazłem wiele informacji, które przemawiają jednak za tym, że owy ptaszek to jednak Pierwiosnek, z którym we wrześniu tamtego roku miałem już krótką przyjemność. Oba ptaki to krewniacy, dlatego tak ciężko je odróżnić. Ostatecznie przekonał mnie odgłos jaki wydaje i ciemne nogi (w odróżnieniu od Piecuszka, którego odnóża są jasnobrązowe)… Ale jak ktoś ma inne zdanie na ten temat to chętnie posłucham 🙂
Zobacz więcej…

Oj ciężko się robi zdjęcia temu ptaszkowi: jest bardzo ruchliwy, cichy a jego upierzenie idealnie maskuje się na korze drzew. Udało mi się jednak dzisiaj zlokalizować (przypadkiem) gniazdo w korze (to typowe dla tego gatunku). Mimo tak „pewnej” lokalizacji, zrobiłem w sumie tylko 2 zdjęcia, z których jestem w miarę zadowolony, oczywiście zachowując przy tym odpowiednią odległość – tak żeby nie stresować karmiących rodziców… Przy okazji pojawił się jeszcze jeden, bardzo interesujący „koleżka”… ale o nim w innym poście 😉
Zobacz więcej…

Spotkanie z żurawiami jednak nie wypaliło 🙁 Słyszałem co prawda ich krzyki, ale po drugiej stronie Odry… No cóż – tak bywa. Na ich miejscu natomiast spotkałem sarny, które wybrały się na „poranne śniadanie” 😉 Nie to, że nie lubię saren – ale były dość daleko a światło takie sobie… toteż jakoś specjalnie się nimi nie zajmowałem. Szedłem dalej przed siebie z nadzieją, że może jednak gdzieś jeszcze spotkam jakąś parę żurawi (w końcu to dla nich zwlokłem się z łóżka o 5.30!) i tak idąc zamyślony – nagle patrzę jak biegnie wprost na mnie ten kozioł(ek) sarny 🙂 Nie ma to jak odpowiedni wiatr i dobry kamuflaż 😉
Zobacz więcej…

Wody podniosły się dość mocno – co sprawia, że nie mogę dostać się w swoje ulubione miejsca „polowań na ptaki”… Poza tym ostatnio coś mi one nie dopisują (nie liczyć sikor, których mam już po dziurki w nosie 😉 ). Dlatego też tym bardziej się ucieszyłem jak pewnego dnia w oddali zobaczyłem tą „myszkę” (bo wtedy nic innego mi do głowy nie przychodziło co by mogło to być). Bardzo ruchliwe stworzenie i bardzo bojaźliwe – jak tylko usłyszała odgłos sikory zaraz biegiem zawracała do swojej nory. Musiałem podejść bliżej by się na nią „zasadzić”. Siedziałem sobie tak i czekałem kiedy znowu wyjdzie, kiedy nagle…
Zobacz więcej…

Sójka zwyczajna (Garrulus glandarius)
Odgłos Sójki
Zobacz więcej…

W weekend postanowiłem sprawdzić jak mój sprzęt foto radzi sobie z niskimi temperaturami (~ -16˚C) i okazało się, że o wiele lepiej niż akumulator w moim aucie 😉 W taką pogodę też ciężko się ubrać – z jednej strony wiadomo – jest bardzo zimno – zwłaszcza jak się ma pod sobą lód, a z drugiej strony dźwiganie plecaka, statywu i ciężkiego obiektywu swoje robi… Lekko nie jest, ale czasami rekompensują te wszystkie niedogodności zdjęcia. Licząc na to – zauważywszy na śniegu tropy bażanta – zacząłem za nimi podążać…
Zobacz więcej…

PS Jeszcze Cię dopadnę! 😉

Nie było ładnej pogody, kiedy robiłem te zdjęcia – stąd fotki nieco „szumiaste”, ale warte zaprezentowania, gdyż „nowy ptaszek do kolekcji” się pojawił 🙂 Byłem po drugiej stronie zalewiska, kiedy ten malec tak skakał z gałęzi na gałąź – nie dało się go nie zauważyć. Spróbowałem go podejść od tyłu, licząc na to, że mi nie ucieknie…
Zobacz więcej…

Dawno już nie wyłaziłem nigdzie ze swoim obiektywem na „polowanie” – wszystko przez tą plagę komarów… Trzeba było dwóch godzin jazdy od domu, aby od nich uciec 😉 W okolicach Karkonoszy praktycznie ich nie ma – można śmiało latać z aparatem wśród traw, krzewów i innej flory… Nie żebym sam latał – raczej leniwie odpoczywałem a mimo to udało mi się ustrzelić Kopciuszka – bo o nim tu mowa 🙂 Ptak bardzo fotogeniczny, z ładnym rudym ogonem – ciekawy do obserwacji i stosunkowo łatwo go spotkać. Poniżej fotki z tego „leniwego polowania”. Warto dodać, że pozowały mi dwa modele – prawdopodobnie matka oraz młode 😉
Zobacz więcej…