Noc była wyjątkowo ciemna i chłodna. Na zasiadkę szedłem z latarką, która dodawała mi otuchy. Nagle w połowie drogi usłyszałem donośny ryk… Byk stał parę metrów ode mnie, ale mnie nie widział. Niestety było jeszcze za ciemno na zdjęcia i jedyne co mi zostało to po cichu go ominąć. Miałem nadzieję, że szedł w kierunku miejsca, gdzie planowałem się ukryć. Oczywiście nic z tego, bo byk nagle wyrwał do przodu i pozostało mi tylko podziwiać z jaką łatwością tnie taflę wody…
Pełen emocji dotarłem na „swoje miejsce” i zacząłem rozkładać statyw na błocie. Było coraz bliżej do wschodu słońca, więc liczyłem, że może jeszcze nie wszystko stracone i uda mi się zrobić jakieś zdjęcia jeleni. Cierpliwie czekałem na rozwój zdarzeń, a ponieważ miałem doborowe towarzystwo w postaci pary łabędzi krzykliwych czas szybko leciał.
Słońce wstało równo o 6:40 i powoli ozłacało całą okolicę. To byłby świetny moment na zdjęcie jelenia, pomyślałem, i nagle zza trzcin ujrzałem łanię. Serce zaczęło mi bić szybciej. Złapałem za spust migawki i zobaczyłem jeszcze jedną, i jeszcze jedną, i następną… Łanie wychodziły z trzcinowiska jak króliki z kapelusza magika. Miałem prawdziwe szczęście. Nawet większe niż mi się wydawało, bo na samym końcu tego haremu szedł on – byk stadny. Jeleń jakiego sobie wymarzyłem.
Piękne ptaki… Strach pomyśleć, że były kiedyś masowo zabijane tylko dlatego, że ludzie chcieli ozdabiać sobie kapelusze ich piórami…
Zobacz więcej…
Na rykowisku, przed świtem spotkany.
Jesień czasami bywa złota, czasami słota… a mi się trafiła słodka 😉
Choć dla mnie to one po prostu pięknie śpiewają 😉
Nawet mnie nie zauważył… chyba byłem od niego bardziej szczwany. 😉
Szaro buro i ponuro… a jednak ten poranek był jednym z piękniejszych 🙂
Zimna woda – zdrowia doda 😉
Takie piękne stworzenia można spotkać w lesie 🙂
Portret kocurka rosyjskiego niebieskiego 🙂
Szkocki kocurek Wilson w roli fotomodela 🙂
Wracająca do lasu po sytym śniadaniu 😉
Prawdziwy kosmitek z tego kosmatka 😉
Ślinka mu ciekła na sam widok tego co serwowano w Starorzeczu 😉
Dzieci łabędzia niemego 🙂
Nie wiem kto wymyślił im taką nazwę – mi łatwiej je zapamiętać jako „żółte długoryjki” 😉
Rozsiały się dookoła mojego obiektywu 😉
Prawdopodobnie „naliściak drzewoszek” w skali 3,5:1 😉
…na zdjęcia, oczywiście 🙂
Umówiłem się z moim modelem o świcie i taki obraz razem zmalowaliśmy 🙂
Prawie przez ekran ją czuć 😉
Pozostaje tylko pozazdrościć tej dzikiej wolności…
Choć znam to miejsce bardzo dobrze, dopiero z innej perspektywy dostrzegłem jego piękno…
Ostatnio chyba lepiej z niej nie wychodzić…
Takiego słuchu tylko pozazdrościć 🙂
Ładnemu we wszystkim ładnie 😉
Idealne miejsce obserwacyjne.
Święta, święta i po świętach 🙂