Dzisiaj miało padać cały dzień… na szczęście prognoza pogody kompletnie się nie sprawdziła 🙂
Kszyk (Gallinago gallinago)
Kolejny interesujący ptak wpadł mi przed obiektyw. Ciężko było go namówić na sesję, ale jakoś udało zrobić kilka zdjęć. Jeśli też kogoś interesuje skąd się wzięła jego nazwa to już podaję za Wikipedią: „Spłoszony kszyk nagle rzuca się jak strzała do przodu, często przelatując pod nogami intruza, a dalej leci krzycząc ‚tike tike tike’ lub ‚kszyk kszyk’…”. Pewnie gdybym nie był tak ostrożny sam bym na to wpadł 😉
Łęczak – Tringa glareola
Łęczak, zwany również jako trawnik lub brodziec leśny – dopóki nie zrobiłem mu zdjęcia nie wiedziałem o jego istnieniu. Przy pierwszym spotkaniu zapomniałem o statywie przez co mój sprzęt miał bliski kontakt z błotem. Przy drugim nie mogłem opędzić się od komarów, które tak zaciekle atakowały moje oczy (jedyne odkryte miejsce) , że wróciłem do domu z mocno opuchniętymi łukami brwiowymi niczym Rocky Balboa po walce w ringu 😉 Trzecie spotkanie również się odbyło, ale pogoda okazała się najbardziej kapryśna… Poniżej kilka innych zdjęć, które udało mi się wtedy zrobić.
Łęczakowe pogawędki
O pogodzie? Może o smacznych owadach, a może po prostu mnie obgadywali? 😉 Pozostają mi tylko domysły… no i radość, bo nigdy wcześniej nie widziałem łęczaków na żywo 🙂
Dzierzba gąsiorek (Lanius collurio)
Ptakom chyba też daje się we znaki ta upalna pogoda… Może dlatego gąsiorek pozwolił mi podjeść tak blisko i zrobić kilka zdjęć (P) A może po prostu był głodny, bo przez chwilę patrzył takim wzrokiem jakby chciał mnie nadziać na coś ostrego 😉
Kogut
Czekałem na to ujecie 3 dni, dosłownie w pocie czoła (ach te afrykańskie upały!). Tyle to trwało zanim ustawił mi się dokładnie tam, gdzie chciałem o odpowiedniej godzinie. Mimo iż z „pola walki” wróciłem ze swoim (pierwszym w życiu!) kleszczem na ręku… 🙁 , to miło wspominam tą zasiadkę 🙂 , bo udało mi się wtedy zaobserwować wiele ciekawych rzeczy odnośnie zachowań bażantów 🙂
Słomiarz
Leżenie na świeżo ściętej słomie nie należy do przyjemności, ale czego się nie robi dla dobrego kadru 😉
Pisklę dzięcioła dużego
Rodzice dzięcioła dużego dokarmiają swoje pisklę od rana do wieczora, przynosząc mu w dziobie pyszności w postaci różnych owadów. Na takiej diecie „malec” rośnie jak na drożdżach i już wkrótce opuści dziuplę 🙂
Kukułka zwyczajna
Moja pierwsza gżegżółka 🙂
Pan Gęg i Pani Awa
…czyli Państwo Gęgawa 😉
Czubatka europejska
Moja ulubiona z sikor – bardzo fotogeniczna i ciekawska… W końcu udało mi się ją złapać swoim obiektywem (P)
Jesienny łabędź
Szata młodego łabędzie niemego idealnie wpisuje się w jesienne kolory.
Czapla biała (Ardea alba)
Czaple to bardzo płochliwe ptaki i zawsze mi uciekały spod obiektywu… Tym razem udało mi się je przechytrzyć siedząc kilka godzin w błocie 🙂 Miałem szczęście, że trafiła się piękna pogoda, bo mimo iż kilka dni spędziłem na obserwacji miejsca, które najczęściej wybierały do żeru to przecież i tak nie gwarantowało to sukcesu, bo akurat tego dnia mogły wybrać zupełnie inne siedlisko. Niesamowite uczucie, kiedy nagle po kilku godzinach w bezruchu i ogólnej bezczynności przez wizjer pojawia się ten pierwszy ptak… a zaraz po nim drugi, trzeci i… nagle nie wiesz już, gdzie się patrzyć, bo ptaków jest już tyle, że nie wiadomo na którym łapać ostrość! 🙂 Radość i emocje są na takim poziomie, że już sam fakt tak bliskiego spotkania przyprawia o dreszcze, a myśl o tym, że jest jeszcze szansa na dobre zdjęcie, o którym się marzyło tak długo – bezcenna 🙂 Oczywiście bałem się, że odgłos migawki spłoszy je wszystkie już po pierwszym „uderzeniu lustra”, ale na moje szczęście same ptaki zachowywały się tak głośno, że miałem okazję delektować się tą chwilą bardzo długo 🙂
Małomówny
Jakiś czas temu spotkałem go na ścieżce obok lasu. Szybko zauważyłem, że nie bardzo miał ochotę na jakąkolwiek rozmowę, więc tylko usiadłem obok niego i razem w kompletnej ciszy patrzyliśmy na zachodzące słońce 🙂
Zimorodek zwyczajny
Pomimo pogody w kratkę postanowiłem wyjść na spacer z aparatem i tak się jakoś złożyło, że przez chwilę słońce zaświeciło akurat w miejscu, gdzie siedział ten kolorowy jegomość 🙂
Portret bażanta
Kogut chyba był zdziwiony moją obecnością. Myślałem, że jak tylko mnie zauważy to zaraz ucieknie z krzykiem.
Wpatrywaliśmy się tak w siebie przez chwilę po czym on spokojnie oddalił się, znikając w pobliskim zbożu.
Ptasi model
Nawet jak nie ma dobrej pogody to i tak Perkoz dwuczuby bardzo chętnie mi pozuje – za co jestem mu wdzięczny, bo nie muszę sam siedzieć w tej zimnej wodzie 😉
Na bocianim gnieździe
Trzeba się trochę nalatać, żeby wykarmić wszystkie małe głodomory… 😉
Dzieci
Tak grzecznych dzieci, jak młode łabędzia niemego dawno nie widziałem. Zawsze słuchają się mamy i wszędzie za nią płyną 🙂
Pliszki
Pliszka żółta i pliszka siwa… Nie potrafię się zdecydować, która podoba mi się bardziej 😉
Mama
Wszystkim Mamom, z okazji ich Święta, życzę Wszystkiego Najlepszego 🙂
Sieweczka rzeczna (Charadrius dubius)
Wczorajsze popołudnie spędziłem wśród sieweczek. Niektóre podchodziły tak blisko, że miałem problem z ostrzeniem (P) , ale na szczęście udało się zrobić kilka zdjęć w głębi ostrości 😉
Własne gniazdko
…a za niecały miesiąc „wprowadzą się” nowi lokatorzy 🙂
Lustro
„Lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie…” 😉
Miłosne spojrzenie
…coś wisi w powietrzu 😉
Parostatki
Zawsze bardzo umilają swoją obecnością siedzenie nad wodą.
Sylwetka gawrona
…o wschodzie słońca należało by dodać 🙂
Przekątny srokosz
„Cool story”: Siedziałem sobie w grząskim błocie, licząc po cichu na to, że może białe czaple pojawią się przed moim obiektywem. Rozglądając się po okolicy od razu zauważyłem ten sterczący patyk i pomyślałem, że dość interesująco wygląda i nastawiłem sobie na niego ostrość. Pomyślałem, że fajnie jakby mi tam coś usiadło i zanim zdążyłem oderwać wzrok od wizjera w aparacie pojawił się on – srokosz 🙂 Siedział tam chwilkę, porozglądał się w lewo i w prawo, aż w końcu odleciał w siną dal. W tym dniu już nic więcej nie udało mi się sfotografować, ale wracałem do domu zadowolony z takiego przypadkowego spotkania.
Dyrygent
Siedziałem na trawie, ale za to w pierwszym rzędzie podczas jego występu. Łabędź niemy dyrygował spadającym liściom i nadawał rytm temu pięknemu, jesiennemu porankowi 🙂
Czapla siwa (Ardea cinerea)
…a właściwie to czapla siwa w towarzystwie czapli białej i perkozka 🙂
Mokry perkozek
…no, ale jak tu nie być mokrym jak się cały czas nurkuje! 🙂
Zimorodek (Alcedo atthis)
Kolorowy jak papużka, swoją obecnością zawsze sprawia mi wiele radości 🙂 I choć nie zawsze chce pozować do zdjęć, to tym razem udało mi się go jakoś namówić.
Ochrona bociana
Wiedziałem, że Bocian biały jest gatunkiem chronionym na mocy Ustawy o Ochronie Przyrody, Konwencji Bońskiej, Berneńskiej, Ramsarskiej, a także wymienianym w tzw. Dyrektywie Ptasiej Unii Europejskiej… ale nigdy nie sądziłem, że niektórym ptakom przysługuje specjalna ochrona 😉 Przy tak bacznych stróżach naprawdę ciężko pozostać niezauważonym „paparazzi” 😀
Zielonka, kureczka zielonka (Porzana parva)
Przy ostatnim spotkaniu z kurką wodną widziałem jako coś takiego bardzo szybko przemyka mi przed obiektywem. Zastanawiałem się wtedy co to za taki mały gatunek, wielkością podobny do szpaka. Na początku miałem problem z identyfikacją, bo zielonka bardzo podoba jest do kropiatki, jednak po obejrzeniu kilkudziesięciu zdjęć w internecie wydaje mi się, że dobrze ją oznaczyłem :-$ Kilka razy prawie miałem ją w kadrze, ale gdy tylko mnie widziała szybko uciekała i chowała się w gęstych trzcinach. Aż tu nagle, pewnego poranka, przechadzała się jak gdyby nigdy nic. Skorzystałem z tej okazji i zrobiłem parę zdjęć 🙂
Kormoran we mgle
Mgła była tak gęsta, że nie wiem jakim cudem udało mi się w ogóle trafić AF w tego Potwora z Loch Ness 😉
Kurka wodna! (Gallinula chloropus)
Kokoszka zwyczajna, kokoszka, kokoszka wodna, kurka wodna (Gallinula chloropus) – osobiście bardzo podoba mi się ta ostatnia nazwa. Miałem sporo szczęścia, bo właśnie zbierałem się już do domu, gdy podpłynęła pod mój obiektyw 🙂 Byłem strasznie zaskoczony, ponieważ nigdy wcześniej nie spotkałem tego gatunku na własne oczy, a trzeba przyznać, że ślicznie się prezentuje. Poniżej kilka innych kadrów, kurka wodna! 😉
Rokitniczka
Wciąż latała dookoła i mi się przyglądała… W końcu usiadła nieruchomo – tuż na wyciągnięcie ręki i poprosiła, swym śpiewem, o zdjęcie.
Oczywiście nie mogłem tak urodziwej Niewieście odmówić 😉
Polowanie na Złote Kaczki
Chociaż komary tną niemiłosiernie to dla Złotych Kaczek warto się przemęczyć 😉 Poniżej prezentuję kilka zdjęć z takiego fotopolowania oraz…
Kaczuszka
Dzikie krzyżówki, jak już kiedyś wspominałem, naprawdę są czujne… tym bardziej się ucieszyłem jak podpłynęło do mnie takie małe „coś” 🙂
Refleksyjny bocian
Stał sobie tak przez jakiś czas, zupełnie sam, w kompletnym bezruchu jakby się nad czymś głęboko zastanawiał…
Poranne śniadanie
Łyski muszą bardzo kochać swoje potomstwo, no bo komu by się chciało o 6:00 rano przyrządzać na śniadanie spaghetti z kłącza trzcin?! 😉
Młodziak
Młody staje się coraz bardziej odważny i zaczyna bliżej do mnie podpływać – kto wie, może jeszcze się zaprzyjaźnimy? 😉
Bocian biały (Ciconia ciconia)
Znowu zapomniałem, żeby nigdy nie iść z aparatem schowanym w plecaku :-$ Na szczęście bociek był cierpliwy i dał sobie zrobić zdjęcie zanim odleciał 🙂
Para krzyżówek
Mimo iż w parku potrafią jeść z ręki to te „moje” były wyjątkowo dzikie 😉
Perkozek (Tachybaptus ruficollis)
Perkozek to gatunek niewielkiego wędrownego ptaka wodnego z rodziny perkozów – nie mylić z małym1 perkozem dwuczubym2 😉
Przyczajona łyska
Chyba na mnie się tak czaiła 😉
Młody perkoz dwuczuby
Przez deszczową pogodę nie mam jak robić im zdjęć, a tak szybko rosną.
Bielik (Haliaeetus albicilla)
Nawet nie wiem jak zacząć ten wpis, bo sam ze zdumienia zbierałem szczękę z podłogi jeszcze 2 dni po tym spotkaniu… Nadleciał niespodziewanie, tuż nad moją głową poczułem ogromny podmuch powietrza z jego ogromnych skrzydeł. Na sekundę zamarłem z wrażenia, wciąż trzymając oko na wizjerze. Zacząłem robić zdjęcia z nadzieją, że zachodzące słońce jest jeszcze na tyle wystarczające, by któreś z nich wyszło nieporuszone. Gdy odleciał jeszcze przez chwilę bałem się spojrzeć na podgląd zdjęć, bo słyszałem jak wolno migawka strzelała. Z resztą i tak nie wierzyłem w to co się właśnie wydarzyło. Zebrałem się jednak na odwagę, włączyłem mały monitorek w aparacie i… UDAŁO SIĘ! 🙂 Mam ostre jak brzytwa zdjęcie bielika! W dodatku z rybą w szponie tak jak to przewidział Krystian (powinieneś zostać jasnowidzem!). Cóż więcej mogę napisać – ten bielik to moje największe, jak do tej pory, osiągnięcie w ptasiej fotografii i jestem z tego niezmiernie dumny! 🙂
Perkoz dwuczuby (Podiceps cristatus)
Połączenie odpoczynku na świeżym powietrzu z podglądaniem ptactwa wodnego jest zajęciem bardzo relaksującym (Y) Jednak często trzeba się nasiedzieć w wodzie parę godzin, a że z pogodą i ptakami różnie bywa, to jak już się ustrzeli to zdjęcie o którym się marzyło – w zapomnienie idą te wszystkie nieudane razy 😉 No i jest dalsza motywacja do podglądania coraz to nowych gatunków
Bliskie spotkanie z łabędziem
Podpłynął do mnie szybko niczym strzała… Przez chwilę myślałem, czy nie uciekać 😉 , ale trwałem w udawaniu kępki zarośli, więc tylko (na szczęście) na zdjęciu się skończyło 🙂
Łyska (Fulica atra)
Takiej to dobrze… całymi dniami wygrzewa się na słońcu i pływa w swoim prywatnym stawie 😉
Polska wieś
Bocian biały (Ciconia ciconia) to nieodzowny symbol krajobrazu polskiej wsi. Najwięcej z tych majestatycznych ptaków gniazduje w Polsce północno – wschodniej, tworząc tzw. „bocianie wsie”, w których jest od 10 do kilkudziesięciu gniazd. Nasz kraj to ważny obszar dla wszystkich ptaków wędrujących przez Europę, z dalekiej Syberii, Afryki i Azji. Co roku przylatuje do nas ok. 41 tysięcy bocianich par ze 160 tysięcy żyjących na całym świecie. Kilka dni temu udało mi się spotkać takiego jednego wędrowca, który podczas spaceru w ostatnich promieniach słońca, szukał czegoś do jedzenia w pobliskim stawie hodowlanym
Łabędź podany w obwarzankach
…czyli trochę inny przepis na zdjęcie 😉
Łabędź krzykliwy (Cygnus cygnus)
Wyglądają jakby się pokłóciły, ale to tylko chwilowy foch 😉
Raniuszek zwyczajny
Raniuszki zawsze zwiastują dobrą nowinę (Y) Od tego momentu będę umieszczał znacznie większe zdjęcia niż dotychczas. Dzięki temu będzie można zobaczyć więcej detali, bo przecież nie od dziś wiadomo, że „diabeł tkwi w szczegółach” :-[ Mam nadzieję, że wszystkim spodoba się ta zmiana, a w szczególności samemu raniuszkowi 😉
Cygnus Olor
Nareszcie nadszedł ten długo wyczekiwany dzień. W końcu można było sobie usiąść wygodnie pod drzewem i wystawić swój dziób ku słońcu.
Antena zbiorcza
Nad jakością odbieranego sygnału nieustannie pracuje serwis wykwalifikowanych gawronów 😉
Jesienny birdwatching
Dawno już nie spędzałem czasu na fotografowaniu ptaków – zapomniałem jaka to przyjemność siedzieć w jednym miejscu kilka godzin i czuć drętwienie tej części pleców, które w pewnym miejscu tracą swoją szlachetną nazwę 😉
Rokitniczka (Acrocephalus schoenobaenus)
„Nad rzeczką, opodal krzaczka, mieszkała…” – no właśnie – nie „kaczka dziwaczka” a Rokitniczka 😉 , która pięknie śpiewa (8)
Pliszka siwa w szacie młodzika
Wczoraj na spacerze dostrzegłem ptaka, który charakterystycznie poruszał swoim ogonem w górę i w dół. Oczywiście od razu zgadłem, że do Pliszka Siwa – jednak w domu, porównując ją do swoich poprzednich zdjęć trochę się zdziwiłem, gdyż kolorystyka upierzenia była zupełnie inna… Dopiero po jakimś czasie znalazłem informację, że jest to po prostu ptak w szacie młodzika 🙂
Piecuszek (Phylloscopus trochilus)
Niedawno opublikowałem wpis z Pierwiosnkiem, z którym miałem „problem”, gdyż jest (za)bardzo podobny do Piecuszka. Jeśli od tamtej pory nie bardzo rozumieliście o co mi chodzi – mam nadzieję, że ten post bardziej to rozjaśni 😉 Jeszcze raz to podkreślę – oba gatunki różnią się głównie odcieniem odnóży (pierwiosnek ma bardziej ciemne) oraz śpiewem (piecuszek śpiewa „ładniej/melodyczniej” 😉 )… Zapraszam do zobaczenia kilku zdjęć, które dzisiaj (w niedzielę) zrobiłem oraz krótkiego wideo 🙂
Pierwiuszek (Pierwiosnek+Piecuszek)
Miałem nie lada zgryz w rozpoznaniu tego ptaszka. Wg mojego „Atlasu ptaków śpiewających” wygląda on na Piecuszka – wskazuje na to sylwetka i zupełnie inne zdjęcie Pierwiosnka, które znajduje się tuż obok… Jednak po długich poszukiwaniach w sieci znalazłem wiele informacji, które przemawiają jednak za tym, że owy ptaszek to jednak Pierwiosnek, z którym we wrześniu tamtego roku miałem już krótką przyjemność. Oba ptaki to krewniacy, dlatego tak ciężko je odróżnić. Ostatecznie przekonał mnie odgłos jaki wydaje i ciemne nogi (w odróżnieniu od Piecuszka, którego odnóża są jasnobrązowe)… Ale jak ktoś ma inne zdanie na ten temat to chętnie posłucham 🙂
Pełzacz leśny (Certhia familiaris)
Oj ciężko się robi zdjęcia temu ptaszkowi: jest bardzo ruchliwy, cichy a jego upierzenie idealnie maskuje się na korze drzew. Udało mi się jednak dzisiaj zlokalizować (przypadkiem) gniazdo w korze (to typowe dla tego gatunku). Mimo tak „pewnej” lokalizacji, zrobiłem w sumie tylko 2 zdjęcia, z których jestem w miarę zadowolony, oczywiście zachowując przy tym odpowiednią odległość – tak żeby nie stresować karmiących rodziców… Przy okazji pojawił się jeszcze jeden, bardzo interesujący „koleżka”… ale o nim w innym poście 😉
Dzięcioł duży (Dendrocopos major) / Great-spotted woodpecker
W weekend nie było dobrej pogody na zdjęcia – mimo to postanowiłem zaryzykować się zabrać ze swoim aparatem na „birdwatching” 😉 Nauczyłem się, że nie raz i w taką pogodę można coś ciekawego spotkać – no i znowu miałem szczęście…
Dzięcioł czarny (Dryocopus martius)
Siedział przy moim ulubionym, zwalonym drzewie… Był tak zajęty tym co robi, że udało mi się go podejść i zrobić kilka zdjęć zanim odleciał.
Tropami bażanta
W weekend postanowiłem sprawdzić jak mój sprzęt foto radzi sobie z niskimi temperaturami (~ -16˚C) i okazało się, że o wiele lepiej niż akumulator w moim aucie 😉 W taką pogodę też ciężko się ubrać – z jednej strony wiadomo – jest bardzo zimno – zwłaszcza jak się ma pod sobą lód, a z drugiej strony dźwiganie plecaka, statywu i ciężkiego obiektywu swoje robi… Lekko nie jest, ale czasami rekompensują te wszystkie niedogodności zdjęcia. Licząc na to – zauważywszy na śniegu tropy bażanta – zacząłem za nimi podążać…
Mysikrólik (Regulus regulus) – Najmniejszy Ptak Polski
Drugie spotkanie z tym niesamowitym ptaszkiem (pierwsze miało miejsce tutaj). Podczas dokarmiania kowalików i sikorek zauważyłem w oddali to „coś małego” – w gęstych zaroślach…
Zimorodek
PS Jeszcze Cię dopadnę! 😉
Pierwiosnek zwyczajny (Phylloscopus collybita)
Nie było ładnej pogody, kiedy robiłem te zdjęcia – stąd fotki nieco „szumiaste”, ale warte zaprezentowania, gdyż „nowy ptaszek do kolekcji” się pojawił 🙂 Byłem po drugiej stronie zalewiska, kiedy ten malec tak skakał z gałęzi na gałąź – nie dało się go nie zauważyć. Spróbowałem go podejść od tyłu, licząc na to, że mi nie ucieknie…
Kopciuszek (Phoenicurus ochruros)
Dawno już nie wyłaziłem nigdzie ze swoim obiektywem na „polowanie” – wszystko przez tą plagę komarów… Trzeba było dwóch godzin jazdy od domu, aby od nich uciec 😉 W okolicach Karkonoszy praktycznie ich nie ma – można śmiało latać z aparatem wśród traw, krzewów i innej flory… Nie żebym sam latał – raczej leniwie odpoczywałem a mimo to udało mi się ustrzelić Kopciuszka – bo o nim tu mowa 🙂 Ptak bardzo fotogeniczny, z ładnym rudym ogonem – ciekawy do obserwacji i stosunkowo łatwo go spotkać. Poniżej fotki z tego „leniwego polowania”. Warto dodać, że pozowały mi dwa modele – prawdopodobnie matka oraz młode 😉
Muchołówka Szara (Muscicapa Striata)
Gatunek chroniony, pospolity, ale pozostaje bardzo słabo znanym ptakiem, gdyż ciężko go zauważyć w lesie. Posiada cichy i niepozorny śpiew, a wg Ptaki.info „wypatrzenie wymaga wprawy” – albo szczęścia 😉
Sigma 120-300 / 2.8 APO EX HSM
Od dłuższego czasu nosiłem się ze zmianą teleobiektywu MTO 1000/10 na coś „ludzkiego”. Na coś co pozwoliło by mi robić zdjęcia lepszej jakości, w trudniejszych warunkach pogodowych. Na początku wybór padł na Canona 400/5.6L, który słynie z wyśmienitej jakości zdjęć. Jednak 400mm to za mało (jak dla mnie), a podłączenie go do telekonwertera x1.4 mimo iż zmienia go w 560mm daje już minimalną przesłonę f8 – to znowu za dużo… no i brak autofokusa.
Dlatego też od kilku dni jestem posiadaczem Sigmy 120-300 / 2.8 APO EX HSM 🙂 Szkła tak jasnego, że po podłączeniu telekonwertera x1.4 zmienia się w 420mm f4 ! Jakość optyczna jest znakomita, więc zamówiłem już telekonwerter x2 – jutro pierwszy spacer z 600/5.6 🙂 a jak mi będzie brakowało MTO to podłącze oba telekonwertery i będę miał 840mm przy f8 😉 Tak wiem – szaleństwo 😀
6:00
W sobotę obudziłem się o 6.00 rano. Pomimo dość sporego zachmurzenia wkońcu udało mi się upolować te stworzenia ( 🙂 ), które do tej pory bardzo dobrze się przede mną ukrywały. Ich „krzyki” towarzyszyły mi na każdym spacerze, ale nigdy wcześniej nie udało mi się zrobić im zdjęcia – za szybko uciekają i za dobrze się maskują…
Dzięciołek (Dendrocopos minor)
To już trzeci gatunek dzięcioła jaki udało mi się zaobserwować w swojej okolicy. Jest znacznie mniejszy niż jego koledzy: Dryocopus martius i Dendrocopos major. Mi trafiła się samiczka, która różni się od samca tym, iż nie posiada czerwonej czapeczki.
Sezonowi Goście
Lubię to miejsce, często je odwiedzam. Ostatnio razem z Chustką w ramach „prywatnej akcji dokarmiania zwierząt” 😉 trafiła nam się ładna pogoda, więc postanowiłem zabrać ze sobą na spacer radziecki wynalazek – MTO-CA11A 1000/10 🙂