W poszukiwaniu nocy polarnej
Takie panoramiczne zdjęcia wyglądają znacznie lepiej, gdy ogląda się je nieco większe 😉
Takie panoramiczne zdjęcia wyglądają znacznie lepiej, gdy ogląda się je nieco większe 😉
Ogólnie
Od kilku lat posiadam ten lustrzany, rosyjski obiektyw, który podpinałem do różnych aparatów cyfrowych. Na początku był to Olympus E-300, potem Canon 20D oraz 40D, a teraz korzystam z niego wraz z 5D Mark II. Jak widać przez te lata obiektyw ten nie był wstanie zniechęcić mnie swoją ciężkością, topornym, manualnym ostrzeniem czy nawet niezbyt dobrą jakością zdjęć. Tak, muszę to napisać na samym początku, żeby zaoszczędzić komuś czytania – jeśli zależy Ci tylko na ostrych jak brzytwa zdjęciach, a w dodatku cierpisz choćby na małe ADHD to lepiej, żebyś w ogóle sobie tym obiektywem oraz niniejszym wpisem głowy nie zaprzątał 😉
„Sny chorego, urojenia.”
Na początku myślałem, że to Borowik szatański, ale jak się szybko okazało – myliłem się… Teraz stawiam na Borowika ceglastoporego…a może Ponurego? :-$ Chyba jednak zostanę tylko przy robieniu zdjęć a zbieranie i konsumpcję zostawię bardziej doświadczonym grzybiarzom 😉
Takie o to żywe klejnoty można spotkać w lesie 😉 Kwietnica okazała, złotawiec okazały (Protaetia aeruginosa) zachwyca kolorem swojego chitynowego pancerzyka, który w słońcu mieni się jak drogocenny kamień szlachetny…
Łatwo przejść z aparatem tuż obok takich widoków, dlatego warto dosłownie klęknąć i z nosem przy ziemi zmienić nie tylko perspektywę, ale i cały punkt widzenia otaczającego nas świata 🙂
Chmury na niebie zawsze tak jakoś pobudzają moją wyobraźnię, ale czasami wręcz „przesadzają” swoją dosłownością, nie pozostawiając za wiele pola do interpretacji 😉
Kolejne fenomenalne zjawisko zaobserwowane w moim miasteczku… Warto czasami spojrzeć w górę!
Malutka ropuszka (≈3cm) siedziała sobie w lesie na patyku i obmyślała swój wielki plan opanowania świata 😉
Podczas ostatniego spaceru udało nam się, wspólnie z Magdaleną, znaleźć bardzo oryginalną łąkę, która odróżniała się na tle innych swoim fioletowoniebieskim kolorem 🙂 Jak się okazało były to kwiaty facelii błękitnej, która należy do najlepszych roślin miododajnych – pszczoły odwiedzają jej kwiaty przez cały dzień – na 1 m2 uprawy może pracować ~30 pszczół 😉 Postanowiliśmy, za ich pozwoleniem, zrobić portret na tle ich pięknej łąki i mimo iż łatwo nie było, bo upał dawał się we znaki, udało się wrócić do domu z takim oto zdjęciem 🙂
Kolejne do nowej serii 😉
Spadające liście swoją kruchością i nietrwałością przypominają o naszym przemijaniu…
Oj ciężko było się zwlec z łóżka o 4:00 rano (N) , jednak zmobilizowało mnie to, że następne takie widowisko będzie dopiero za 105 lat (dokładnie 11 grudnia 2117r.) :-[ O samym przejściu Wenus na tle tarczy Słońca jest sporo napisane w sieci, więc nie będę tego powielał – od siebie dodam tylko, że warto było dzisiaj wstać wcześniej i zobaczyć to na własne oczy (i nie oślepnąć w dodatku 😉 ) (Y) Poniżej kilka dodatkowych fotek i krótkie wideo (timelapse).
Bombus – czyli trzmiel. Od lat jednak, nie wiedzieć czemu, nazywałem tego owada – bąkiem! Jak się jednak okazuje, bąki to takie „muchy” i właśnie bardzo często są mylone z trzmielem! :-O Cytat z Wikipedii: „Bąkowate, ślepaki, bąki (Tabanidae) – rodzina owadów z rzędu muchówek. Dotychczas opisano ponad 3 tys. gatunków z czego w Polsce ok. 50. Mianem „bąka” bywa potocznie określany trzmiel.” Gdyby nie to, że ostatnio mam wkręta na „wide-angle-macro”, pewnie dalej nazywałbym te owady „bąkami” i unikał ich jak ognia, a przecież: „Trzmiele prawie nigdy nie atakują ludzi. Są bardzo łagodne. Najczęściej przy spotkaniu z człowiekiem uciekają.” 😉 Człowiek uczy się całe życie… (Y)
Już kilka razy przymierzałem się do zrobienia jakiś zdjęć z wieży znajdującej się w Kotowicach (Gmina Siechnice), ale godziny otwarcia nie zawsze korelowały z dobrą pogodą (N) A szkoda, bo można z niej gołym okiem dostrzec np. jelczański wieżowiec, Ślężę, kominy w Siechnicach czy np. Sky Tower we Wrocławiu… Dobrze jednak mieć ze sobą lornetkę, gdyż sama lokalizacja tej budowli (ok. 20km od Wrocławia) jest dosyć daleko oddalona od tych najciekawszych widoków 😉 Ostatnio jednak udało mi się wstrzelić w lekko zachodzące słońce i ostatnie minuty otwarcia, czego efektem jest powyższa panorama Wrocławia (P)
Tym razem trafiłem na bardzo chętną do współpracy modelkę – mogłem robić jej zdjęcia, aż do zapełnienia karty… Mimo iż ważka ta jest o wiele większa od tej spotkanej rok temu, to mało brakowało i bym ją rozdeptał :-$ Na szczęście nic się jej nie stało, a po całej „sesji” odleciała sobie do koleżanek pochwalić się fotkami 😉
Sympatyczny, centymetrowy Jegomość. Choć nie za bardzo skory do współpracy przed obiektywem, to jednak bardzo fotogeniczny – zresztą jak cała rodzina ryjkowcowatych chrząszczy 😉
Tak mi się kojarzą te pioruny – jakby tańczyły ze sobą a jednocześnie trzymały się za ręce… Lubię te wiosenne burze – dosłownie „ładują mi baterie” i mam wtedy ochotę latać z aparatem w deszczu – niestety mój Canon nie jest wodoszczelny (N)
Pogoda jak zwykle nie dopisała i gęste chmury musiały akurat w ten dzień zasłonić niebo (N) Mimo braku wiary w to, że cokolwiek uda mi się sfotografować udałem się na ul. Witosa (w Jelczu-Laskowicach), gdyż akurat tam „wymarzyłem” sobie zdjęcie Księżyca na tle kościelnej wieży… Gdy tak czekałem i patrzyłem w niebo – on nagle się ukazał… Wow! Naprawdę było co podziwiać! Tak – na żywo był o wiele piękniejszy i robił ogromne wrażenie – faktycznie było widać, że „tarcza Księżyca była dla obserwatora z Ziemi o 14 proc. większa i o 30 proc. jaśniejsza w porównaniu z momentem największego oddalenia od Ziemi.” [cyt. z rp.pl] Szkoda tylko, że wszystko trwało tylko 5 minut… i „łysy” schował się w chmurach.
Jelcz-Laskowice – miasto, w którym mieszkam od urodzenia, obchodzi swoje 25-lecie (^) . Sam od paru lat prowadzę stronę Jelcz-Laskowice i okolice, na której staram się w ciekawy sposób pokazywać otaczające nas życie. Wszystko w formie panoram, tak aby jak najszerzej udokumentować przemijający tutaj czas oraz pokazać osobom, które dawno temu wyjechały z tego miejsca, jak dzisiaj ono wygląda. A tym, którzy planują tutaj zamieszkać, czy też są tu od niedawna, zachęcić do odwiedzenia wielu ciekawych i urokliwych miejsc, czy wręcz do poznania interesującej historii tych okolic. Z tej okazji zostałem poproszony przez dyrektora MGCK o wykonanie zdjęć oraz zrobienie fotomontaży:
„Nietypowe fotografie, łączące stare z nowym, staną na placu Jana Pawła II. Podstawą są stare fotografie miejsc i obiektów, których już nie ma. Na stare czarno-białe zdjęcia nałożono nowe, wykonane w tych samych miejscach. – Uzyskany w ten sposób efekt pozwala na swoistą podróż w czasie – mówi Łukasz Dudkowski, dyrektor Miejsko-Gminnego Centrum Kultury. Aranżację łączenia zdjęć wykonał Wojciech Grzanka. Otwarcie nastąpi 1 maja o godzi. 10.00.” (cyt. z Gazety Powiatowej-Wiadomości Oławskie).
Trzeba dodać, że całość nigdy by nie powstała bez Wojciecha Połomskiego, który dzięki swojemu zaangażowaniu w poznawaniu historii naszego miasta, dotarł do tych wszystkich bezcennych, starych fotografii, które same w sobie są ciekawe i zasługują na osobną wystawę 😉 Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszam (Y) A dla tych, którzy nie będą mogli zobaczyć wystawy na żywo – zaktualizuję we wtorek (1.05.12) ten wpis o wszystkie pozostałe fotografie 🙂
Aktualizacja 01-05-2012 | Wszystkie zdjęcia zostały właśnie dodane 🙂
Amentia, amencja, splątanie, stan amentywny, zamęt… Głębokie jakościowo zaburzenia świadomości, z dezorientacją, inkoherencją, urojeniami, omamami i lękiem oraz z pobudzeniem psychoruchowym. Zwykle jest to przejaw ciężkiej dysfunkcji mózgu. Ostra psychoza, zwykle pochodzenia infekcyjnego, trwająca zazwyczaj kilka tygodni. Występuje w przebiegu niewydolności krążenia mózgowego, infekcjach, zatruciach, zaburzeniach metabolicznych (cukrzyca, uszkodzenie wątroby, nerek), czasem jako powikłanie przebiegu psychoz endogennych (mania, katatonia). Może zakończyć się zejściem śmiertelnym.
Ta sesja zdjęciowa chodziła mi po głowie już dawno, ale z braku korelacji miejsca i czasu oraz kilku innych czynników (wliczając w to również moje lenistwo :-$ ) nie mogła być wcześniej zrealizowana. Na szczęście w tym tygodniu jakoś się udało wszystko spiąć do kupy, czego efektem są poniższe zdjęcia (P)
Weekend, pomimo mrozów, spędziłem na łonie natury (Y) Nie mogłem się oprzeć by wypróbować „fotołowów” z nowo zakupionym namiotem/czatownią 😉 Ostatnio klęcząc na śniegu parę godzin strasznie przemarzłem i pomyślałem, że chyba już czas na jakiś przenośny sprzęt, który ochroniłby mnie choć trochę przed warunkami atmosferycznymi…
Poprzedniego lata sporo jeździłem rowerem po okolicznych lasach, aż kiedyś trafiłem na prawdziwą „blokadę drogi” 😉 Zostałem zmuszony przez te leniwe zwierzęta do zejścia ze swojego wehikułu i uważnego poruszania się, co by na żadnego płaza nie nadepnąć… Nie będę udawał, że cokolwiek wiem o tych stworzeniach więcej niż jest napisane w sieci 😉 , więc ciekawskich przekieruję na tę stroną, gdzie przeczytacie o jej magnetycznym zmyśle, o pożywianiu się drobnymi gryzoniami i pisklętami, czy o bufotoksynach… 🙂
Kolejny rok za nami – Następny przed nami… Zaczyna się Era Wodnika, a jako iż ten znak zodiaku został mi przypisany podczas moich urodzin – sam jestem ciekawy jak będzie wyglądała przyszłość… 😉 Mam tylko cichą nadzieję, że „czas na zdjęcia” zawsze się znajdzie – jakkolwiek by ta przyszłość nie wyglądała 🙂